niedziela, 11 sierpnia 2013

Czy to ma sens?

Czesc! Z gory przepraszam za brak polskich znakow.. Moj komputer odmowil posluszenstwa, wiec pisze w spartanskich warunkach. No i pobobno liczy sie przeslanie. Dzieki za wyrozumialosc :)

Zastanawialem sie mocno nad sensem wielu znajomosci. Dlaczego czasami jest tak, ze nikt nie docenia naszych ogromnych staran? Moze to nasza wina, ze przywyczajamy innych do naszej troski. Poczulem sie ostatnio strasznie dotkniety w podobnej sytuacji. Calkiem obce osoby pieprza jakies bzdury i osiagaja wiecej niz ja. Chyba bez sensu jest troska, ktora darzymy innych. Moze odbieram to tak bo po prostu jestem zazdrosny, ze inni maja latwosc w zjednywaniu sobie ludzi? Chociaz nie wiem dlaczego mialoby tak byc. Chyba mam za duze wymagania wobec innych. Moze to dlatego, ze nie jestem minimalista? Zawsze chcialem miec wszystko najlepsze i najwiecej ile tylko moge. Podobno chciec to moc. Ale w relacjach miedzyludzkich licza sie dwie osoby. Duzo latwiej byloby decydowac za kogos co ma do Ciebie czuc. A ja sie chyba za latwo angazuje. Biore do siebie wszystko. Czasami czuje sie taki wyegzaltowany-. Moze to przez to, ze bywam wrecz upierdliwy? Od lat chyba to ograniczam. Wydawalo mi sie, ze mam juz to za soba. Czyzbym sie mylil? Nie wiem, moze to dlatego, ze od dawna z nikim nowym nie rozmawialem.. Czly czas Ci sami znajomi. Mam juz tego troche dosyc. Tego, ze ludzie tyle o mnie wiedza. Jak sie zachowuje, co mowie. A ja lubie zaskakiwac ludzi. Ale jak to xrobic jak ktos mnie zna juz dobrze? Nie zaczne opowiadac osobistych historyjek. Swoja przeszloscia dzielilem sie na prawde rzadko. Nie wstydze sie jej, ale... To moja osobista sprawa. Nie kazdy musi wiedziec przez co prze hodzilem w dziecinstwie. Dziwie sie, ze nigdy nikomu o tym nie powiedzialem. A jestem niby taki otwarty. Moze to tylko pozory? Pewnie znajdzie sie ktos, kto potwierdzi' ze nie za wiele mowie zazwyczaj. Coz. Taki jestem. Watpie, zebym komus o tym opowiedzial. Nie chce wyjsc na osobe, ktora sie nad soba uzala. Nie cierpie takich typow. Kazdy ma problemy. Ale trzeba sobie z nimi radzic. To jest nasz motor napedowy. Co do poczatkowego watku, ktory po drodze zgubilem. Chyba na sile czegos/kogos szukam. A to nie o to chodzi. Sam sie  z siebie smieje jaki jestem glupi i jak sie zachowuje. Ale do wszystkiego podchodze emocjonalnie - przynajmniej w pierwszej chwili.

Pozdrawiam wszystkich, ktorzy to przeczytali. Jeszcze raz przepraszam za te spartanskie warunki, trzymajcie aie cieplutko! Wasz T.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz